www.kamieniec.fora.pl

dan

Wiem , że w temacie powinienem wpisać pałac , ale myśle , że tak się utarło i będzie łatwiej ... Czy ktoś kompetentny mógłby się wypowiedzieć na temat sytuacji prawnej naszego kamienieckiego zamku ??? Tzn. co gmina może zrobić z wizytówką Kamieńca ? Czy może zerwać umowę dzierżawną , bo chyba taka istnieje , czy może sprzedać zamek itp.

ocerniecie

ciężka sprawa.

dzierżawa dzierżawą, a dzierżawca ani zamierza sie ruszyć z zamku

i tak koło sie zapętla

Mgnaczus

A Ty zostawiłbyś tak od sobie taką wielką inwestycję??
W chwili obecnej nasi włodarze mają niezły orzech do zgryzienia...

Stanowisko inspektora nadzoru budowlanego też nie pomaga w całej sytuacji - to taka kolejna kłoda rzucona pod nogi..

Na plecy wywrócił mnie wywiad w TV gdzie padło stwierdzenie, że "odgruzowanie naruszyło stabilność konstrukcji" No cóż..

I tak wizytówka straszy - i w myśl naszego krajowego daru czyli PO PIERWSZE SZKODZIĆ - wszystko jest OK.

lic.

to wszystko to jest jakaś chora sytuacja...najlepsze jest że każda ze stron ma jakieś wymówki, tylko kłótnie i kłótnie..ale tak to już w naszym kraju jest...

ocerniecie

pewnie że inwestycje bym nie porzucił, tymbardziej że to jest wszystko co ma.

ale dobra umowa nowej dzierżawy wraz z obecnym dzierżawcą na stałe - nie jest złą wizją...

ale sami wiecie jak jest.

kapusniak

Witajcie, chciałbym się z Wami czymś podzielić. Ostatnio miałem wątpliwą przyjemność wysłuchania skarg ze strony moich przyjaciół, których skierowałem do Pałacu, aby mogli go zwiedzić.. Teraz czytam, że niby jest zamknięty.. Mimo to, moim znajomi kupili bilet na zwiedzanie! Bez paragonu, bez rachunku! 10zł za bilet + 10 za możliwość fotografowania. Kobiecina, a raczej Babsztyl (określenie znajomego), który ich oprowadzał poraził ich w dosłownym tego słowa znaczeniu.. Osoba niemiła. Kiedy zwrócili jej uwagę na ujadające psy (bali się, że zostaną pogryzieni) ta kazała im spadać i powiedziała, że nie ma czasu na takie wymysły. Do tego dochodzi fatalny stan zamku i ogrodów przypałacowych - zaśmieconych, zaniedbanych..

Kurczę, nie wierzę, że Gmina na to pozwala. Jak do tego doszło? Przecież prawo musi zabraniać dzierżawcy niszczenia mienia należącego do wydzierżawiającego. Czy ktoś wie, gdzie można się udać, aby dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat?

Mgnaczus

Niszczenia mienia?? O czym Ty piszesz.... Chcesz zobaczyć zdjęcia z lat 80 kiedy to obecny dzierżawca wchodzi do totalnych ruin pałacu???

Wtedy w lutym 1946 roku kiedy Rosjanie podpalili pałac (cholera wie po co) palące się stropy upadając przebijały się przez wszystkie piętra. Później już po wojnie my mieszkańcy gminy postawiliśmy kropeczkę nad "i" pogrążając dewastację... Zniknęło wszystko włącznie z płytkami ze ścian.

Aż tu nagle pojawia się Pan Sobiech. Pojawia się z marzeniem. Inwestuje prywatne pieniądze i ocala obiekt od totalnej zagłady. Rusza ostro remont - fakt nie we wszystkich miejscach zgodny ze sztuką odbudowy taką jaką głosi konserwator zabytków ale odpowiedzmy sobie na pytanie - co lepsze? Dalsza dewastacja czy opiekun który coś robi i pilnuje???

Więc przebrnijmy lata 80 - rozkwit odbudowy. Gdzieś po drodze dochodzi do zwarcia pomiędzy doktorem Sobiechem a ówczesnym wójtem Fleszarem.
W mojej bardzo subiektywnej opinii to początek kłopotów dzierżawcy.

Został wyalienowany, osaczony. Kurcze wszyscy patrzą na niego przez pryzmat psów a nikt nie widzi masy pracy jaką włożył w odbudowę pałacu!

Dlaczego nikt nie dostrzega człowieka??? Dlaczego nikt mu nie chce pomóc?? Dlaczego kopie się go w tyłek i podcina już i tak dawno temu połamane skrzydła?

Uważam, że los, przekorny los skrzywdził Sobiecha...
Nie dziwcie się ludziska, że jest jak jest - bo nie jeden z was na jego miejscu już dawno by się poddał lub zwariował.

Ja mam tylko nadzieje, że historia nie zatoczy koła - i któregoś dnia, któregoś ranka nie będziemy mieli powtórki z 1946r.....
Z tą różnicą, że teraz do strażaków nikt nie będzie strzelał.......

kapusniak

ok, wyłożył tonę kasy i co.. od lat na własną rękę prowadzi prace, np. przykleja do murów otaczających zamek potłuczone szkło.. Widziałeś park przynależący do Zamku? Że-na-da. Jeśli facet ma nadal w ten sposób "odbudowywać" zamek, to sorry, ale nie tędy droga, bo za parę lat nie będzie co remontować. Poza tym skoro nie ma funduszy powinien dogadać się z gminą, niech znajdą inwestora, który zapłaci za dotychczasowe prace wykonane zgodnie z prawem, niech przyznają mu mieszkanie i po sprawie.

Mgnaczus

Co do parku - a może będąc następnym razem na spacerze zwróć uwagę wandalom siedzącym na dolnej fontannie aby nie rozbijali tam butelek...

Szkło przyklejone do murków? I to jest problem? Osobiście sprawdzałem zaprawa wapienna - odejdzie bez problemu. Fakt mało wyszukany sposób na zabezpieczenie ale jak inaczej choć troszeczkę odstraszyć amatorów cudzej własności????

Bez urazy ale patrząc z zewnątrz na jakiej podstawie oceniasz człowieka? Wydaje mi się, że nie masz do tego prawa. Ty nic nie zrobiłeś a on ocalił pałac!

Fakt powinien się dogadać. Ale jak ma normalnie funkcjonować skoro wokół sprawy pałacowej jest tak zła agresywna atmosfera którą dodatkowo podsycają wypowiedzi ludzi którzy zupełnie nie znają tematu????

kapusniak

co do parku - nikogo tam nie było, a chaszcze rosną nie dlatego, że wandale sadzą sadzonki - nie uważasz?

druga sprawa - zachowanie kobiety oprowadzającej + nielegalna sprzedaż biletów + psy (pomijam ich stan) - przecież to zaostrza sytuację, więc czyja to wina? A nie, przepraszam, lepiej go zostawić w spokoju i przez najbliższe 20 lat patrzeć jak pałac popada w ruinę, a obecne pokolenie co najwyżej będzie mogło poopowiadać wnukom, że była szansa na zrobienie czegoś, ale jakoś nikomu się nie chciało ruszyć dupy z krzesła. Super, że facet coś zrobił, ale już nie robi. Jego czas minął - z całym szacunkiem dla jego pracy. Gdyby potrafił się dogadać z ludźmi, a do tego był dobrym managerem - postawiliby mu nawet pomnik za wkład własny itd.

trzecia sprawa: w którym momencie oceniłem człowieka? Bo może coś napisałem w chwili zaćmienia.. a nie, jednak nic nie ma.. Więc jak to jest? Oceniam to, co widzę.

czwarta sprawa: skoro jesteś takim wspaniałym obrońcą pokrzywdzonych, to może uświadomisz mnie ile razy dzierżawca był u władz (lub w drugą stronę), żeby się dogadać? i jakie były skutki tych rozmów? A nie, znowu gafa, przecież nic się nie dzieje, budynek nawet został zamknięty.. a zatem żadnej ze storn nie chciało się pofatygować do drugiej.. A może Ty Obrońco Pokrzywdzonych zostaniesz mediatorem?

piąta: facet nie ma już kasy na dalsze działania, skoro do porozumienia z władzami nie dojdzie, to może sam powinien na własną rękę zacząć szukać inwestora? I hasła w stylu: jakbyś się czuł, gdyby chcieli Cię wyrzucić z domu do mnie nie przemawiają. Po pierwsze to nie jest JEGO DOM! tylko wynajęty, po drugie to ZABYTEK na skalę ŚWIATOWĄ, a nie byle mieszkanie.

kolejna sprawa: tematem zainteresowałem się parę dni temu, gdyż nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak to wygląda. Nieustannie staram się zgłębić moją wiedzę i może jakoś zadziałać, a Ty mi tu wyjeżdżasz, że nic nie robię. W tej chwili to zrobiłem więcej od Ciebie, więc sorry, ale nie mam ochoty na dalszą dyskusję. Pogadamy, gdy sam coś zrobisz w temacie.

Mgnaczus

Zawsze jesteś taki agresywny czy tylko w pozornie anonimowym świecie internetu? hę?

No być może to Twój sposób rozmowy - no cóż.

ad1
Chaszcze rosną tam od x lat. Chwała obecnym władzą za to, że zdecydował ktoś na ich wycięcie choć w pewnym stopniu. Może nie wiesz ale kilka ładnych lat temu pracownicy pałacu przeprowadzili przecinkę karczowanie dziko rosnących krzaków. Wycinali od strony wejścia do kawiarni, głównych schodów oraz tylnej części zamku. Jak się to zakończyło? Hmm wnioskiem do kolegium. Nie pamiętam jak się to skończyło. Jednak po takim doświadczeniu ja osobiście nie przyłożyłbym więcej palca do parkowych krzaków...

ad 2
Zachowanie kobiety - no cóż nie byłem nie widziałem - to samo dotyczy sprawy biletów. Psy?? Dajcie już spokój psom...
Piszesz, że jego czas miną... To co widzisz to skutek - smutny skutek wieloletnich zaniedbań a ja chcę zwrócić właśnie na to uwagę.

ad3
Nie podejmuję dyskusji - zwyczajnie nie warto.

ad4
Wydaje mi się, że na mediacje to już jest za późno. Poczynione już zostały kroki których kierunku nie da się zmienić.

ad5
A skąd wiesz, że nie szukał i nie szuka?? Kiedy z nim ostatni raz rozmawiałeś??
Rozmawiałeś z nim kiedykolwiek? Wydaje mi się że nie. Na chwilę obecną jest to jego dom - włożył w niego więcej niż można to sobie wyobrazić. Mało tego - wiesz, że jest tam zameldowany?? Tak zabytek na skalę światową. Ciekawe tylko dlaczego tak wielu nieżyczliwych przykłada ręce do tego aby jeszcze bardziej pogrążyć i zaszczuć?

I na koniec
No widzisz sam piszesz, że tematem zainteresowałeś się parę dni temu bo nie zdawałeś sobie sprawy jak to wygląda... I swoje wzniosłe wywody formułujesz na podstawie relacji osób trzecich... A kiedy po raz ostatni byłeś na zamku??

kapusniak

Tak się składa, że byłem w ubiegłą sobotę. Żal serce ściska.

Wiem, że jest zameldowany i co z tego? Jestem zameldowany w miejscu, które wynajmuję i jaki z tego wniosek? Zastanawia mnie, dlaczego go tak bronisz? Jak powiedziałem chcę coś zrobić. Szukam informacji - i od tego rozpocząłem rozmowę (nie od ataku, jak błędnie mnie zrozumiałeś). Rozmowę podjąłeś Ty. I jaki jest efekt? Wszyscy są źli, ja jestem zły, wszyscy atakują biednego Pana, nikt nie chce mu pomóc..

Uważam też, że na mediacje zawsze jest czas: bo albo on, albo gmina w pewnym momencie dużo stracą. Póki co traci wizerunek miasta i turystyka, gdyż Kamieniec postrzegany jest przez pryzmat psów, brudu i niesympatycznej kobiety - wystarczy spojrzeć na fora i artykuły w gazetach czy ten pokręcony program w TVP.

Pytam zatem po raz drugi: Gdzie można uzyskać więcej informacji na temat tego, co się tam dzieje? Z kim się skontaktować? Jakiś namiar?

owieca

Chciałabym tutaj tylko jedną rzecz zaznaczyć- Mgnaczus, piszesz o tej przecince "chaszczy". Inicjatywa godna pochwalenia, ale wykonanie do bani. Otóż- do tej pracy zabrały się osoby, nie do końca znające się na botanice i nie mające nad sobą nadzoru denrologa. W skutek tego, wykarczowano cenne gatunkowo krzewy i roślinki, nie tylko wokół samego pałacu, ale i w większej części kompleksu pałacowego.
Zamiast posprzątać nagromadzone przez lata śmieci i zrobienie strzyżenia, wycięto to, co Księżna sprowadzała z odległych krain. I tego jest mi szkoda.

Co do samego Pana Sobiecha- myślę podobnie jak Ty. Brakuje mi jednak własnego pomysłu, jak w obecnej sytuacji można postąpić, by nie skrzywdzić ani jego, ani pałacu...

Mgnaczus

Dlaczego bronię? Żadna tajemnica - znam doktora Sobiecha i darzę go ogromnym szacunkiem.
Chcesz coś zrobić? Gratuluję! Tylko zanim zaczniesz zapoznaj się z całą historią - najlepiej porozmawiaj z samym zainteresowanym. Nie twórz osądów na podstawie jednej wizyty. tel 0 74 817 32 04

Co do wycinki - zgadza się wycięto jakieś tam krzaki wykonanie do bani - tylko odpowiedzmy sobie na pytanie - jak jest lepiej: tak jak było? Czy teraz?

Bywalec

[link widoczny dla zalogowanych] - dość dokładnie opisana powojenna historia pałacu.